Case #84-Pomoc w znajdowaniu przyjaciół

 

Lilly była pogodna i radosna, w prawdziwy sposób. Lubiłem jej żywość i jej przyjacielskość. Naprawdę rozświetlała cały pokój. Przedstawiłem jej swoje zdanie na ten temat. Z jaką łatwością mogłem się z nią połączyć, jak doceniam fakt, że nawiązaliśmy relację i jak trudno byłoby mi naleźć coś, wobec czego mógłbym być krytyczny względem niej. Powiedziała, że często spotyka się z podobnie pozytywnymi opiniami na swój temat. Jednak część ludzi uważa, że jest fałszywa i w istocie wiele rzeczy skrywa w sobie. To mogła być prawda, jednak nie wydawało mi się. Spytałem ją, czy potrafiłaby zidentyfikować rzeczy, które ukrywa, jak złość czy nieuprzejmość. Nie potrafiła. Nie chciałem naciskać. Być może była prawdziwie szczęśliwą osobą. Spytałem, ile ma lat - 38; niezamężna. Skomentowałem, że to bardzo dziwne - taka kochana kobieta jak ona i nie jest w stanie znaleźć partnera. Nie potrafiła tego inaczej wyjaśnić, jak to, że nie odczuwała na tyle głębokiej więzi, która pozwoliłaby jej na związek z mężczyzną. Tak, jak podejrzewałem, nie chodziło o brak zalotników. Ujawniła również, że ma niewielu przyjaciół. Ponownie, wydawało mi się to raczej nie przystawać do sytuacji. Podzieliła się, że jako dziecko, między nią a resztą starszego rodzeństwa istniała duża różnica wiekowa, więc tak naprawdę nigdy się z nimi nie bawiła. Wioska, w której chodziła do szkoły nie miała innych dzieci w jej wieku, więc przez wiele lat jej nauki w szkole, nie miała nikogo, z kim mogłaby się bawić. To nieco wyjaśniło sytuację - nie nauczyła się tego, jak się socjalizować. Pomimo jej pogodnego podejścia, w jakiś sposób nie wie, jak nawiązać przyjaźń. Mimo wszystko, to nadal wyglądało dla mnie nieco dziwnie, więc poprosiłem ją, by wybrała 5 osób z grupy, z którymi chciałaby nawiązać przyjaźń. Miała problemy z wyborem. Działo się tak, ponieważ nie była pewna, czy istnieje tu naturalna więź. Wyglądało na to, jak podczas szukania partnera, że czuła, że musi istnieć jakaś naturalna chemia. Powiedziałem jej więc, że będzie musiała popracować, by wytworzyć więź. Wyglądało na to, że znajduje się w pasywnym trybie, albo przynajmniej nie wie, jak to zrobić. Poprosiłem pierwszą osobą, jaką wybrała, by podeszła i zaczęła z nią rozmowę. Jasnym było, że nie wie jak zacząć. Pomogłem jej więc - powiedz, że chcesz, by ta osoba została twoim przyjacielem i jesteś zaintersowana bliższym jej poznaniem. Gdy zaczęła z nimi rozmawiać, zauważyłem, że wydawała zbyt wiele sądów na ich temat. Podczas gdy może to być łączące, gdy jest to jeden sąd i gdy nawzajem o nim dyskutowali, to ona nie wiedziała, kiedy przestać. Pokazała również, że pojawia się w jej głowie głos, który mówi jej, że to prawdopodbnie nie zajdzie zbyt daleko. Nazwałem go sabotażystą, położyłem poduszkę obok niej i poprosiłem, by oddzieliła się od sabotażysty, tak by mogła kontynuować niezakłócenie proces. Jasnym stało się, że nie posiada ona zbyt wielu umiejętności zachowania się w towarzystwie. Pomogłem jej więc rozwinąć rozmowę, kierując ją, jak umówić się na spotkanie. Był to przykład, w którym potrzebowała praktycznego wspracia - można powiedzieć coachingu. Istniało wiele terapeutycznych kwestii, nad którymi moglibyśmy w przyszłości popracować. Jednak najbardziej doraźnym rodzajem wsparcia, jakiego potrzebowała, było nauczenie jej kilku podstawowych umiejętności, których nie miała okazji rozwinąć w dzieciństwie, a których nigdy nie była w stanie wypracować. Głębsze kwestie mogą być zbadane w późniejszym czasie - i nawet zbadanie sabotażysty mogło poczekać. Potrzebowała natychmiastowego doświadczenia czegoś nowego i zdolności nawiązania pozytywnego kontaktu, co jej zapewniłem. Gestalt zorientowany jest na ucieleśnianie świadomości i prowadzony jest w sposób nieustrukturyzowany. Mimo to nie jest czysto wiedziony wglądem. Istnieje odpowiedni czas i miejsce na przeprowadzanie eksperymentu - na próbowanie czegoś nowego. Cele tego są dwojakie - by zwiększyć świadomość i zaprzęgnąć eksperymentalne formy uczenia się. Wyczucie czasu jest ważne - zbyt wczesny przeskok do eksperymentu może spowodować błędne rozpoznanie relacyjnego gruntu i może nie do końca zenergetyzować figurę, nad którą trzeba było popracować. Jednak zbyt wiele mówienia może zredukować energię podczas sesji, a wtedy eksperyment wnosi powiew świeżości. Pozwala mi to również obserwować osoby "w działaniu", niż tylko mieć do czynienia z ich sprawozdaniami. Daje mi to dużo lepsze zrozumienie tego, kim są i jak z nimi pracować.

 Posted by  Steve Vinay Gunther