Case #99 - Zdejmując własne szaty
Jasmine poruszyła temat Religijnego Okaleczenia. Opisuje to emocjonalne traumy, jakich człowiek doświadczył w kontekście religijnych zwyczajów. Mówiła o byciu młodą kobietą i entuzjastycznym przyjęciu buddyzmu, dołączeniu do świątyni na krótki czas, budzeniu się wcześnie rano i recytowaniu sutr. Pracowała jako sekretarka w buddyjskim stowarzyszeniu i spotkała się z wieloma scenami, które ją przeraziły i poruszyły - główni nauczyciele, którzy okazywali spokój i świątobliwość publicznie, prywatnie wrzeszczeli i krytykowali innych na spotkaniach i zachowywali się w sposób, który przeczył duchowym naukom, które głosili. Odsunęła się więc od grupy. Lata później, kiedy doświadczała znaczącego stresu w życiu, powróciła do buddyzmu i dołączyła do kilku innych grup. Uczęszczała na studia, była uczona przez zakonnice i odkryła, że są bardzo nietolerancyjne wzgledem różnic, tłumiąc wszelkie pytania i wątpliwości, i w sposób lekceważące czyniły uwagi pod adresem innych grup. Przez okres kilku lat, była świadkiem wielu rzeczy, które nie przestawały ją szokować i niepokoić. W końcu stała się bardzo zła i reaktywna, mimo że kontynowała praktykę na własną rękę. Nie czuła, że może o tym swobodnie z kimś porozmawiać, więc ukrywała swój ból przez wiele lat. Teraz, gdy miała możliwość wyrażenia samej siebie, Jasmine była bardzo zła i pełna energii. Czuła w końcu, że może się komuś wygadać. Zachęciłem ją do tego, podkreślając, że w terapii w istocie jest wiele swobody ku temu, by mówić o swoich doświadczeniach i uczuciach. Stała się jeszcze bardziej energiczna. Przyniosłem poduszkę i zachęciłem ją, by posadziła na niej pierwszą osobę, z którą chciałaby porozmawiać. Rozmawiała z mnichem, który był głową jednej z organizacji, której była członkiem. Była na niego bardzo zła, wymieniając całą listę powodów. Jednakże musiałem jej przerwać, by poprosić, aby dodała "jestem z tego powodu bardzo zła" do każdego ze zdań. Co często dzieje się w takich sytuacjach to to, że osoba ma bardzo długą listę brudów do wyprania, jednak może ona unikać wliczania w to siebie lub wyrażania uczuć, jakie żywią. Staje się to wtedy diatrybą, która nie jest z reguły użyteczna czy lecznicza. Powoduje piętrzenie się energii, niż raczej jej uwalnianie. Powoduje też, że osoba dystansuje się od swoich silnych emocji, projektując je na innych. Niezbędnym jest więc, by upewnić się, że każde krytyczne stwierdzenie jest w kontakcie z uczuciami. Trudno było jej to osiągnąć. Często ludzie zaangażowani w religijność czy duchowość przez długi czas praktykują dystansowanie się od emocji. Powiedziała do mnicha "chciałabym zdjąć twoje szaty, uczynić cię zwykłą osobą". Zachęciłem ją więc, by sobie to wyobraziła. Zachęciłem ją również, by użyła przekleństw, jakie przychodzą jej do głowy - to kolejny sposób, by druga osoba w pełni wyraziła swoją frustrację, szczególnie gdy zazwyczaj nie przeklina. Po tym przeszliśmy kolejno przez ludzi, z którymi miała niedokończone interesy, głównie z osobistościami religijnymi, jednak również z jedną grupą religijnych ludzi. W końcu poczuła ogromną ulgę, kamień, który przez tak długi czas nosiła, spadł jej z serca. Była w stanie wyrazić stwierdzenie - "Nie jestem już dłużej buddystką'. Zasugerowałem, by wyraziła zdanie o efekcie, który osiągnęła "podążam za swoją własną prawdą" (zdanie, którego już wcześniej użyła). Było to integrujące stwierdzenie - ona, posiadająca swoją własną duchowość, nie zależna dłużej od innych i będąca w stanie zdefiniować, co to dla niej znaczy. Psychoterapia ogólnie, a Gestalt w szczególności, może być użyta w bardzo efektywny sposób, by poradzić sobie z tego typu religijnymi okaleczeniami. Bez takiego terapeutycznego wsparcia, zwykle się je zakopuje, wraz z negatywnymi konsekwencjami zarówno emocjonalnymi, jak i duchowymi.
Posted by Steve Vinay Gunther